To, co stało się w 2012 roku w Tokelau pokazało, jakie możliwości daje zastosowanie OZE. Dzięki panelom fotowoltaicznym państwo to jest pierwszym na świecie całkowicie zasilanym energią słoneczną.
Tokelau to państwo leżące na południu Oceanu Spokojnego, w połowie drogi między Hawajami a Nową Zelandią. Składa się z trzech wysp koralowych: Fakaofo, Nukunonu i Atafu o łącznej powierzchni 12 km2. Jest to nowozelandzkie terytorium zależne, zamieszkałe przez 1500 osób.
Zanim archipelag pokryły panele fotowoltaiczne, do produkcji energii elektrycznej używano ropy, dzięki której mogły pracować agregaty prądotwórcze. Kupowanie tego paliwa mocno obciążało budżet tego niewielkiego państewka. Na 2 tysiące beczek ropy wydawano co roku ponad 830 tys. dolarów.
Miejscowy parlament zaczął się zastanawiać, jak ograniczyć wydatki na paliwo. I wtedy z pomocą przyszedł… TREP, czyli Tokelau Renewable Energy Project. To inicjatywa rządów Tokelau i Nowej Zelandii oraz firm mających już doświadczenie w montażu urządzeń do produkcji energii, otrzymywanej ze źródeł odnawialnych: PowerSmart Solar i IT Power Australia.
Dzięki wprowadzeniu w życie zapisów tego programu, mieszkańcy Tokelau korzystają teraz z energii pochodzącej z umieszczonych na terenie wysp paneli słonecznych. Obecnie jedynymi urządzeniami czerpiącymi moc z nieodnawialnych źródeł energii są… trzy samochody znajdujące się na wyspach.
Zgodnie z projektem TREP, pierwotnie energia z kolektorów słonecznych miała zaspokajać 90 proc. potrzeb wyspiarzy. Jednak instalacja okazała się bardzo wydajna. Pokrywa 150 proc. ich potrzeb.
Rozłożony na trzy wyspy system składa się z 4032 paneli fotowoltaicznych, 392 przemienników prądu i 1344 baterii. W sumie daje on 1 megawat mocy.
Projekt całego systemu ogniw słonecznych musiał zostać dostosowany do panujących w tej części świata warunków klimatycznych. M.in. instalacje zostały tak zaprojektowane, by mogły się oprzeć występującym na tym terenie silnym huraganowym wiatrom, wiejącym nawet do 230 km/h oraz dużym upałom.
Radości z przejścia z energii wytwarzanej przez agregaty prądotwórcze na ropę na energię otrzymywaną ze słońca nie kryje administrator Tokelau - Jonathan Kings: „To była trudna decyzja, nieco wizjonerska, żeby przejść z drogiego importowanego oleju napędowego do produkcji energii elektrycznej z odnawialnych źródeł.
Niewątpliwie Tokelau skorzystało z inwestycji w odnawialne źródło energii, czyli w montaż systemu paneli fotowoltaicznych. M.in. pieniądze dotąd wydawane na zakup ropy, możemy teraz wydać na poprawę jakości życia mieszkańców w zakresie ochrony zdrowia czy edukacji. Zyska także środowisko naturalne, a to przełoży się m.in. na atrakcyjność naszego archipelagu dla turystów”.
Na energię otrzymywaną z paneli fotowoltaicznych stawia także, położona na Atlantyku, portugalska wyspa Corvo. Zlokalizowana jest w odległości 1850 km od wybrzeża Portugalii kontynentalnej. Zamieszkuje ją ponad 500 osób. Jest drugą najbardziej na zachód położoną wyspą Europy, a zarazem najmniejszą wśród wysp zaludnionych na Azorach.
Przewiduje się, że dzięki zainstalowaniu tam paneli fotowoltaicznych będzie można produkować 80 proc. energii zużywanej na wyspie. Obecnie jest tam realizowany projekt wyposażania znajdujących się na niej obiektów w panele słoneczne i pompy ciepła.
W grudniu ub.r. zakończono pierwszy etap projektu zasilania Corvo energią odnawialną. W jego trakcie władze wyspy dofinansowały montaż paneli fotowoltaicznych w około 50 budynkach mieszkalnych i obiektach użyteczności publicznej. Dotąd na tę inwestycję wydano ponad 1 mln euro.
W całe przedsięwzięcie zaangażowane są władze wyspy, które współpracują z regionalnym rządem Azorów, konsorcjum Green Islands oraz firmą EDA, operatorem sieci energetycznych na tym portugalskim archipelagu.
Podobnie jak Tokelau, Corvo dzięki energii słonecznej i pompom geotermicznym chce się uniezależnić od paliw dostarczanych do tej pory na wyspę tankowcami. Zdarza się, że z powodu niekorzystnych warunków meteorologicznych dostawy paliw są nieregularne.
Zanim na Corvo rozpoczęto wdrażać projekt instalacji paneli fotowoltaicznych i pomp geotermicznych, w 2011 r. na położonej na Atlantyku hiszpańskiej wyspie El Hierro, w archipelagu Wysp Kanaryjskich, rozpoczęto budowę systemu energetycznego zasilanego energią wiatrową i prądem z elektrowni szczytowo-pompowej.
Jak się przewiduje, El Hierro do końca 2013 roku stanie się pierwszą samowystarczalną energetycznie wyspą w Europie. Projekt, mający dofinansowanie z Unii Europejskiej, został stworzony przez lokalne konsorcjum Gorona del Viento El Hierro.
Postawionych zostanie pięć wiatraków o mocy 11MW energii, co zaspokoi potrzeby 11 tys. mieszkańców i przybywających na wyspę turystów oraz powstaną trzy instalacje odsalania wody.
Połączenie farmy wiatrowej z elektrownią szczytowo-pompową pozwoli na magazynowanie energii. Nadwyżka energii uzyskanej z wiatru przepompuje wodę w górę wygasłego wulkanu. Tam w jego kraterze będzie magazynowana. Gdy wiatr będzie słaby, albo gdy popyt będzie przewyższać podaż, woda zostanie uwolniona z krateru.
Spadając do położonego u podnóża wulkanu sztucznego zbiornika wytworzy 11 MW energii. Woda ta zostanie przepompowana z powrotem w górę, gdy wiatr zacznie mocniej wiać.
Pierwsze państwo na świecie całkowicie zasilane energią słoneczną, wyspy dążące do samowystarczalności energetycznej poprzez instalowanie u siebie urządzeń do wytwarzania energii z OZE, to początek działań wpisujących się w dbałość o środowisko naturalne i poszukiwania alternatywy dla tradycyjnych źródeł energii. Niebawem takie przykłady nie będą czymś wyjątkowym. Zarówno ekonomia, jak i ekologia nie dadzą innego wyboru.
Wincenty Bryński
Autor artykułu:
Planergia |
Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.
Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.