W Rybniku zakończył się promowany na szeroką skalę projekt „Wyjście smoga”. Choć dyskusji było sporo, mieszkańcy licznie przybywali na spotkania projektowe, a eksperci przedstawiali ciekawe statystyki i wyliczenia, smog z aglomeracji rybnickiej nie „wyszedł” i być może jeszcze długo to nie nastąpi.
Coraz częściej w różnego rodzaju zestawieniach śląskie miasta zajmują niechlubne wysokie miejsca pod kątem zanieczyszczenia powietrza.
” |
Według opublikowanego w maju raportu Światowej Organizacji Zdrowia, Żywiec zajął pierwsze miejsce w Europie pod względem zanieczyszczenia powietrza. |
Co ciekawe, w pierwszej dziesiątce, oprócz Żywca, znalazło się aż 6 miejscowości z południa Polski: Pszczyna, Rybnik, Wodzisław, Opoczno, Sucha Beskidzka i Godów. W całym zestawieniu 50 miast, aż 33 miejsca zajęły te z Polski. W tym zestawieniu pod uwagę brano obecność w powietrzu pyłu PM 2,5.
Warto przyjrzeć się normom dni z przekroczeniem dopuszczalnej ilości pyłu zawieszonego PM10 w powietrzu. Takich dni w roku nie powinno być więcej niż 35. W województwie śląskim to utopia. W 2014 roku przekroczenia w śląskich miastach wynosiły od 21 do 144 dni, a w 2015 roku od 16 do 117. W czołówce znalazły się miasta: Wodzisław Śląski (112), Gliwice (110), Rybnik (103) i Pszczyna (117).
Smog to połączenie pyłów zawieszonych PM 2,5, PM 10, rakotwórczych benzo(a)pirenów oraz trujących związków chemicznych, jak np. tlenek siarki czy tlenek węgla. Zanieczyszczone szczególnie na Śląsku powietrze odbija się na stanie zdrowotnym mieszkańców. Dlatego m.in. postanowiono przeprowadzić w Rybniku projekt „Wyjście smoga”. Inicjatywa trafna, tym bardziej, że w dużej mierze stawiała na edukację obywateli. Podczas szeregu spotkań z ekspertami, mieszkańcy subregionu mogli dowiedzieć się, jak czyściej spalać paliwa kopalne, a także jakie alternatywy dla palenia węglem dostarcza nam dzisiejsza technologia.
Jednym z poruszanych tematów było zastosowanie różnych technologii odnawialnych źródeł energii do ogrzewania domu. Uczestnicy spotkań pytali ekspertów, jakie źródło ciepła dla domu pozwala najwięcej zaoszczędzić, a przy tym jak najmniej truć. Omawiano wszystkie za i przeciw różnych źródeł.
Przedstawiciele Rybnickiego Alarmu Smogowego opowiedzieli także o tym, że o wiele bardziej ekonomiczne jest palenie w piecu metodą „od góry”. Dla osób, które używają pieców centralnego ogrzewania niezależnie od klasy, ta metoda może pozwolić na oszczędność nawet 1/3 opału, przy uwalnianiu do powietrza znacznie mniejszej ilości toksyn. Wystarczy rozpalać palenisko nie od dołu, a od góry.
Podczas konferencji podsumowującej projekt przedstawiono zebrane wnioski. Jednym z nich był apel o większą edukację mieszkańców w zakresie wiedzy o niebezpieczeństwach, jakie niesie ze sobą brudne powietrze oraz możliwościach eliminacji trujących spalin już na poziomie własnej kotłowni. Zdaniem wielu, znacznie powinno się również zmienić w Polsce informowanie o zanieczyszczeniach powietrza. Do informacji o alarmie z powodu zanieczyszczenia powinny być wykorzystywane wszystkie środki masowego przekazu. Powinny być podawane również prognozy stanu powietrza.
Jednym z elementów projektu było badanie ankietowe, w którym sami mieszkańcy najbardziej zanieczyszczonych miast Polski mogli określić, jakie działania najlepiej mogą przysporzyć się walce ze smogiem. Co ciekawe, najmniejsze poparcie znalazły dopłaty do wymiany kotłów oraz kary za spalanie śmieci. Zdaniem ankietowanych, samorządy powinny skupić się przede wszystkim na edukacji, staraniu o wprowadzenie zakazu palenia węglem oraz dopłatach do termomodernizacji budynków. To najlepszy kierunek zmian, jednak według wielu, procedury dopłat powinny być uproszczone do minimum.
Spore nadzieje mieszkańcy Śląska pokładają w uchwale sejmiku dot. ograniczenia niskiej emisji. Według urzędników obecnych na debatach „Wyjście smoga” dokument może powstać najszybciej w przyszłym roku, co poprzedzą już w tym roku konsultacje z organizacjami i ekspertami oraz praca merytoryczna nad dokumentem.
Oczekiwania ostudził jednak przewodniczący Sejmiku Śląskiego Grzegorz Wolnik, na spotkaniu dot. smogu w ramach grupy dyskusyjnej Rybnik 2030. - Ja bym na tę uchwałę nie liczył z jednej prostej przyczyny. Ona będzie uchwalona przez polityków, a politycy będą ważyć nie tylko efekty ekologiczne, ale też ekonomiczne i polityczne – stwierdził samorządowiec.
- Jak sobie wszyscy uświadomią, że mieszkamy na Śląsku, gdzie jest węgiel i całe lobby energetyczne, obawiam się, że ta uchwała będzie miała wyrwane kły. Od państwa zależy to, jaka ona będzie, bo musi być konsultowana. Jeżeli państwo zobaczycie, że ona będzie bełkotem, bo obawiam się tego, że będzie dużo pustosłowia, a mało konkretów, to protestujcie, bo tylko wtedy możecie nas – radnych sejmiku wesprzeć, aby przyjąć mocną uchwałę – dodał Grzegorz Wolnik.
Wydaje się, że na razie przyjdzie nam poczekać na efekty pracy urzędników, jednak nie ulega wątpliwości, że jeśli nie zostaną wprowadzone antysmogowe rozwiązania systemowe, smog nie wyjdzie ani z Rybnika, ani z Żywca, ani z innych trujących polskich miast.
Nadzieją mogą być programy KAWKA i RYŚ, które nadal mają być realizowane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, mimo wcześniejszych doniesień o ich likwidacji.
Program KAWKA ma na celu ograniczenie niskiej emisji i gwarantuje dotacje do wymiany pieców, natomiast program RYŚ gwarantuje dofinansowanie do termomodernizacji budynków jednorodzinnych. Jak informuje NFOŚiGW, nabór do programu KAWKA zakończył się w styczniu, jednak w planach jest jego kontynuacja, co jednak musi zatwierdzić minister środowiska.
Z kolei do programu RYŚ zgłosiło się tylko 10 z 16 Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, dlatego NFOŚiGW jest w tej chwili na etapie podejmowania decyzji w sprawie ewentualnego podpisania umów ze zgłoszonymi WFOŚiGW, biorąc pod uwagę możliwości, zasadność i celowość wdrażania programu RYŚ w takim kształcie.
Szymon Kamczyk
źródła:
Autor artykułu:
Planergia |
Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.
Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.