Niska emisja oczami mieszkańców
Przewiń do artykułu
Menu

Mieszkańcy nie mają problemu z identyfikacją problemu: gryzący dym, nieprzyjemny zapach, sadza i brud. Rozwiązanie jest proste, ale... kosztowne. Większość osób widzi jednak więcej zalet niż wad inwestowania w czyste technologie.

 

 

- Ludzie wiedzą, że nie powinni palić śmieci, a w sezonie ciągnie się tu czarny, gryzący dym. I smród jest taki, że nie da się wytrzymać. Wiadomo, że wrzucają do śmieci nie tylko węgiel, ale różne inne świństwa - mówi Wiktor, mieszkaniec Rudy Śląskiej.

 

Sam węglem już nie pali. Skorzystał z dotacji miasta do wymiany starego pieca węglowego na gazowy. Mimo poniesionych kosztów i nieco wyższych opłat za ogrzewanie jest zadowolony.

 

 

- Jednorazowa dotacja pozwoliła mi wymienić kocioł. Jak zima nie jest ostra, to koszty są porównywalne. Jak jest mróz, a ktoś lubi mieć w domu ciepło - koszty są wyższe. Ale za to jest wygoda. Ogrzewanie jest bezobsługowe, ustawiam tylko temperaturę i to wszystko. A najważniejsze, że węgla nie trzeba nosić na drugie piętro - dodaje.

 

Dokładnie o tych samych korzyściach mówią mieszkańcy Częstochowy, którzy z ogrzewania węglowego przeszli na gazowe. To jednak nie była ich indywidualna decyzja, bo miasto samo przeprowadziło kompleksową rewitalizację swoich zasobów. Chcąc nie chcąc musieli się dostosować.

 

 

- Dla mnie najważniejsze, że nie muszę węgla nosić po schodach. To było ponad moje siły. Poza tym, teraz jest o wiele czyściej, bo nie ma sadzy - mówi Krystyna Kwasek, mieszkanka osiedla Dźbów w Częstochowie.

 

Za to niezadowoleni ze zmiany mówią, że w jak w piecu napalili to mieli ciepło cały dzień, a gazem trzeba grzać na okrągło. Wszystko rozbija się więc o koszty, które w przypadku ogrzewania gazowego są wyższe.

 

O tym, że ludzie liczą każdą złotówkę, wiedzą okoliczni handlarze węgla, którzy na tej zmianie stracili wielu klientów.

 

- Ludzie kupowali węgiel nie na tony, ale na wiadra, bo tylko na tyle mieli pieniędzy. Kupowali tyle, żeby przetrwać, ale przynajmniej zbyt był. Zmodernizowali całe osiedle i węgiel leży. A ludzie w domach mają zimno, bo oszczędzają. Nie stać ich na gaz - twierdzi właścicielka składu węgla na osiedlu Dźbów.

 

Niektórzy inaczej liczą koszty.

 

- Górnicy zwariowali i cena węgla jest astronomiczna. Jak mam szukać dostawcy, płacić za transport, składować węgiel, płacić kominiarzowi i ponosić dodatkowe koszty, o własnej pracy z tym związanej nie wspomnę, to wolę mieć czyste, komfortowe i bezobsługowe ogrzewanie, które niekoniecznie jest droższe.

 

Jak policzyć wszystkie elementy, które wymieniłem, to koszty są zbliżone. Trzeba korzystać z udogodnień i nowoczesnych technologii, a nie tkwić w poprzedniej epoce - twierdzi Antoni Siwek, mieszkaniec Niepołomic, który dom ogrzewa gazem, a od niedawna, dzięki dotacji z miasta, ciepłą wodę użytkową zapewnia mu energia słońca.

 

 

Nie zawsze walka z niska emisją musi oznaczać rezygnację z kotła węglowego. Dzięki dotacji mieszkańcy mogą też wymieniać stare kotły węglowe na nowe i ekologiczne.

 

- To jest automat, więc wymaga znacznie mniej obsługi. Nie trzeba kilka razy dziennie chodzić i dokładać do pieca, a i mam oszczędności, bo jest to urządzenie znacznie bardziej wydajne. Jednym słowem, zmiana się opłacała - mówi Jerzy, mieszkaniec Tychów.

 

Jest tylko jeden problem, na który zwracają uwagę wszyscy, którzy zmienili ogrzewanie na ekologiczne.

 

- Zależało nam na poprawie czystości powietrza, ale wiele się nie zmieniło, bo sąsiedzi jak dymili, tak dymią. Mamy ekologiczne ogrzewanie, a czasami śmierdzi tak, że okna otworzyć nie można - mówią.

 

Wyjątek stanowi osiedle Dźbów w Częstochowie. Ponieważ zmodernizowano całe osiedle - problem został rozwiązany i na zanieczyszczone powietrze nikt już nie narzeka.

 

Krzysztof Turzański

 
Planergia poleca:
Autor artykułu:
Planergia

Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.

Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.

info@planergia.pl