Współcześnie coraz więcej konsumentów poważnie rozważa instalację zestawów solarnych, będąc dodatkowo zachęcani dynamicznym postępem technologii. Wciąż jednak poddawani są wpływom stereotypów na temat solarów, które już dawno straciły na aktualności.
Pomimo zwiększenia świadomości społecznej na temat odnawialnych źródeł energii (OZE) część odbiorców obawia się teorii uznanych dawno temu przez ekspertów za błędne, ale nadal powtarzanych przez nierzetelnych sprzedawców czy interesantów. Zamiast stać się ofiarą pomówień, lepiej obalić mity na temat energetyki słonecznej. Oto siedem najpopularniejszych, które zaopatrzyliśmy w proste wyjaśnienia.
Do działania paneli niezbędne są nie tyle promienie słoneczne, co promieniowanie ultrafioletowe, a te – choćby w niewielkich ilościach – przedziera się do ziemi nawet w pochmurne dni. Co oczywiste, instalacja nie osiągnie wówczas maksimum swojej sprawności, ale nie ma co dramatyzować. W końcu za stolicę słonecznej energii na świecie uznawany jest kraj o zbliżonym klimacie do tego występującego w Polsce. Mowa oczywiście o Niemczech.
Badania laboratoryjne wykazały, że zimne panele słoneczne są w stanie generować energię elektryczną. Warunkiem jest dobra wydajność instalacji.
Część prosumentów (osoby konsumujące prąd i wytwarzające zarazem energię elektryczną w przydomowych instalacjach – red.) chcąc mieć stałe dostawy prądu przez cały rok (również zimą) decyduje się na montaż paneli cienkowarstwowych amorficznych. Jest to rozwiązanie mało popularne, ale łatwo dostępne u większości renomowanych dystrybutorów.
Zobacz film, którego bohater zdecydował się na montaż paneli amorficznych:
Prąd w nich wytwarzany zasila garaż, w którym stoi kolekcja Alf Romeo.
Trzeba mieć na względzie, że zakup paneli słonecznych to inwestycja jednorazowa. Coraz większa konkurencja wymusza na producentach konstrukcję atrakcyjniejszych ofert, przez co m.in. niemiecki SunPower swoje produkty sprzedaje z 25-letnią gwarancją.
Ostateczny koszt paneli jest determinowany przez wielkość nieruchomości przy której zostaną zainstalowane, a zatem kluczową rolę odgrywa ilość energii jaką trzeba dostarczyć do gospodarstwa oraz cel w jakim będzie użytkowana. Niestety, to tutaj najczęściej dochodzi do naciągania klientów przez nieuczciwe firmy i konsumentom o podstawowej wiedzy sprzedawane są przewymiarowane instalacje. Dlatego radzimy: korzystajmy tylko z usług renomowanych lub polecanych specjalistów!
Warto także rozejrzeć się za możliwościami wsparcia inwestycji z zewnętrznych źródeł – zarówno centralnych (ogólnokrajowych) jak i regionalnych (zwykle Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej). Nawet jeśli w danej chwili nie trwa nabór do programowania dotacyjnego, jest spora szansa, że zostanie niedługo ogłoszony. Poza tym do dyspozycji potencjalnych beneficjentów pozostają kredyty preferencyjne.
Po więcej informacji o możliwościach pozyskania dotacji zapraszamy na stronę dotacje.planergia.pl oraz do kontaktu z naszymi ekspertami (formularz kontaktowy jest dostępny pod ww. adresem).
Niewątpliwie jest to kwestia gustu. Warto jednak zauważyć, że wraz z podnoszeniem wydajności producenci fotowoltaiki (PV) poprawiają również design całych instalacji, czy to poprzez zwiększenie kompaktowości czy ogólną prezencję (zasłanianie i zabezpieczanie przewodów, lepsze materiały wykończeniowe, bardziej odporne na zmienne warunki pogodowe stelaże itd.).
Ogniwa fotowoltaiczne zintegrowane ze szklanym dachem produkcji Canadian Solar - przykład z Pekinu, fot. Canadian Solar
Jeśli zaś ktoś postrzega „odstawanie” instalacji od powierzchni (np. dachu) za największą wadę PV, to dysponując bardziej zasobnym portfelem można się pokusić o zaprojektowanie domu w technologii BIPV (Building Integrated Photovoltaics – tłum. z ang.: fotowoltaika zintegrowana z elewacją budynku). To rozwiązanie, które zdobywa coraz większą popularność zwłaszcza w kontekście budowy biurowców. Przykłady takich budynków nietrudno znaleźć w Austrii. Zaczynają pojawiać się także w Polsce, zwłaszcza na terenach zajmowanych przez parki naukowo-technologiczne. Jedna z takich budowli stoi na terenie PNT „Euro-Centrum” w Katowicach.
… i wszystko jedno, której firmy sprzęt kupię? Nic bardziej mylnego! Analogicznie można by rzec, że wszystkie samochody mają cztery koła, więc po co dopłacać do Mercedesa? Ktoś odpowie: „ale wygląd jest inny, jakość materiałów wiele lepsza, no i marka!” - no właśnie, dokładnie tak samo wygląda sytuacja na rynku PV.
Producentów tej technologii jest mnóstwo i wbrew pozorom nie pochodzą wyłącznie z Chin. Wysoką jakość oferują produkty z Japonii i Niemiec, a wszystkie wyglądają zupełnie inaczej i inna jest też ich cena. Nierzadko wyższy koszt implikuje lepsze wykonanie, charakter pracy, trwałość i niższy koszt eksploatacji.
To bzdura, o czym kilkakrotnie pisaliśmy na łamach portalu (m.in. w artykule „Czy warto myć panele PV – kiedy i dlaczego?”). Winę za utrwalenie tego mitu ponoszą najczęściej instalatorzy, którzy nie informują po wykonaniu usługi o obowiązku mycia paneli przynajmniej raz do roku. Współwinni są oczywiście posiadacze instalacji, ponieważ rzadko czytają załączane do PV karty produktu.
Nie trzeba skomplikowanej aparatury aby umyć panele PV; wystarczy woda, delikatna ścierka na teleskopowej rurze i rozwaga, fot. pv-magazine.com
Aby utrwalić nawyk konserwacji paneli warto zainwestować w czujniki ostrzegające przed utratą produktywności ogniw. Kiedy system monitoringu wskaże poważne odchylenia od optimum w okresie letnim, możemy być pewni, że przyczyną jest zalegająca na powierzchni gruba warstwa kurzu.
O ile w przeszłości odnotowywano przypadki spięć wywołanych przez nadmierne obciążenie fazy, tak współcześnie tego typu zdarzenia traktowane są w kategoriach ewenementu. Pozytywna zmiana nastąpiła głównie dzięki lepszemu dostosowaniu sieci energetycznych do współpracy z mikroinstalacjami prosumenckimi, znacznej poprawie uległa także sama technologia – przede wszystkim odpowiedzialne za przemianę prądu stałego na prąd przemienny falowniki.
Żeby nie być gołosłownym, współcześnie energetyka solarna budzi takie zaufanie u konstruktorów, że Ci dokonują pierwszych skutecznych prób montażu ogrzewania podłogowego z wykorzystaniem mat grzewczych zasilanych z instalacji PV. Maty te są następnie pokrywane panelami podłogowymi (przykład takiej maty w filmie powyżej).
Oczywiście, zgodnie z powiedzeniem: „jak dbasz tak masz”, również w przypadku instalacji solarnych należy pamiętać o cyklicznych przeglądach i konserwacji niektórych jej elementów, zwłaszcza wobec ostrej zimy czy upalnego lata.
To prawda, ale zastanówmy się, czy ma to jakikolwiek wpływ na domowników. W Polsce jedyną drogą uprawiania prosumeryzmu jest przyłączenie instalacji solarnej do sieci energetycznej, co z automatu zapewnia całodobowy dostęp do prądu (tu potencjalnym prosumentom polecamy zainteresować się systemem net meteringu).
Domowy magazyn energii produkcji amerykańskiej firmy Tesla, fot. Tesla
Problem może wystąpić wówczas, gdy dokonamy próby energetycznego usamodzielnienia gospodarstwa domowego. Bez dużego magazynu energii będzie to niewykonalne, a nawet jak już w taki zainwestujemy szansa, że utrzymamy energetycznie dom tylko z instalacji solarnej w polskich warunkach klimatycznych jest bliska zeru. W grę wchodzi jedynie kogeneracja (więcej o kogeneracji w artykule „Kogeneracja – skojarzone korzyści”).
Tym niemniej, dysponując bateriami o dobrze dobranej pojemności w okresie letnim (niewykluczone, że nawet już od późnej wiosny do jesieni włącznie) jest wielce prawdopodobne, że produkowana za dnia nadwyżka mocy przez instalację PV wystarczy (i to z zapasem) do zaspokojenia potrzeb gospodarstwa po zapadnięciu zmroku. Wciąż jednak doradzamy, aby w kalkulacjach całorocznych wziąć pod uwagę konieczność zainstalowania systemu wspierającego, na przykład pompy ciepła.
DM
Tekst został napisany na podstawie artykułu Alexa Yackery’ego opublikowanego na łamach thegreenenergyblog.com. Oryginalna treść jest dostępna tutaj.
Autor artykułu:
Planergia |
Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.
Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.