Przeciętnie jedna osoba w gospodarstwie domowym generuje miesięcznie 70 zł do rachunku za energię elektryczną. Dla rodziny w modelu 2+1 oznacza to 2430 zł wydanych na sam prąd w ciągu roku.
Dla porównania, amerykańska rodzina na pokrycie konsumpcji energii wydaje około 2,2 tys. dolarów każdego roku. Próżno jednak szukać w tym powodu do pocieszenia. W domach po drugiej stronie Pacyfiku nagromadzonej jest wiele więcej elektroniki. Tak przynajmniej wynika z raportu Departamentu ds. Energii w USA.
Wniosek? – Oznacza to, że mogą łatwo ściąć wydatki na prąd poprzez wymianę starych, prądożernych urządzeń na nowe, energooszczędne. – twierdzi Kateri Callahan, prezes organizacji Alliance to Save Energy promującej życie w zgodzie z zasadami efektywności energetycznej.
Taka przynajmniej jest teoria. Przeanalizujmy zatem amerykański przykład – choćby po to, żeby mieć lepsze porównanie do sytuacji polskich rodzin. Na końcu pobawimy się w matematyków.
Spokojnie, to będą zabawy w wersji light – z kalkulatorem.
Na początek, znajdźmy odpowiedź na pytanie, kiedy kupujemy nowe sprzęty AGD bądź RTV. Dwie opcje:
- Kupujemy „na już”, bo chcemy żyć oszczędniej. / Bo lubimy. / Bo możemy.
- Kupujemy dopiero wtedy, kiedy stary sprzęt „umrze” – mamy zbyt wąski budżet na regularne wydawanie dużych kwot.
Już widać, że sprawa się komplikuje. Odpowiedź uwzględniająca dalszą perspektywę powinna brzmieć: zwykle lepiej poczekać do zepsucia się aktualnie posiadanego urządzenia. W międzyczasie natomiast powinniśmy się skupić na uczynieniu naszego domu bardziej „hermetycznym”, czyli odizolować go od marnotrawstwa energii. Pisaliśmy o tym w artykule: 7 sposobów na: oszczędzanie energii każdego.
Nowa lodówka, zmywarka do naczyń, podgrzewacz wody czy inne urządzenia RTV i AGD stanowią znaczne obciążenie domowego budżetu. Co prawda, modele zużywające mniej energii pochłaniają mniejsze środki na ich utrzymanie, ale zakup sprzętu o wyższej klasie energetycznej wiąże się z wyższą ceną detaliczną. Koło się zamyka.
fot. jakoszczedzacpieniadze.pl
Podsumowując wszelkie aspekty zakupu, otrzymujemy pytanie: czy energooszczędne urządzenia oszczędzają dostatecznie dużo, aby zapracowały na siebie przez okres ich użytkowania?
Odpowiedź na tak zadane pytanie jest bardzo indywidualna. Nie zawsze wymieniamy 20-letnią lodówkę. Zdarza się, że myślimy o zakupie nowego modelu 3-5 lat po nabyciu poprzedniego. Im dłuższy jest czas, w ramach którego chcemy użytkować nowy sprzęt, tym większa jest szansa, że wydając określoną kwotę wyjdziemy na zero, a być może nawet na lekki plus. Wszakże cena prądu w 2016 roku pójdzie w górę. Trzeba założyć, że w kolejnych latach trend się utrzyma.
Niewątpliwie decyzja o zakupie nowego sprzętu powinna być dobrze przemyślana. Jeśli naprawdę zależy nam na środowisku i domniemamy, że wymieniając klasę energetyczną C lub – w bardziej skrajnych przypadkach – klasę energetyczną „poprzedni ustrój” na A lub wyższą, miejmy w głowie działania, które naprawdę są pożyteczne dla środowiska.
Dla przykładu, wielokrotne wymienianie lodówki i co za tym idzie konieczność utylizacji starej na pewno nie jest zachowaniem przyjaznym dla środowiska.
- Ogólnie, likwidacja słabych punktów domu, czyli jego uszczelnienie, zwróci się szybciej niż zakup nowych urządzeń gospodarstwa domowego – przyznaje David Arkush, kierujący programem klimatycznym w waszyngtońskiej organizacji prawniczej Public Citizen.
Wskazuje to na brak sensu w kupowaniu nowych urządzeń tylko po to, aby oszczędzać prąd, zwłaszcza wówczas, gdy nie zadbaliśmy o zoptymalizowanie zużycia energii i zlikwidowanie strat ciepła w naszych domach.
Chcąc uszczelnić dom, zwróć uwagę na stolarkę okienną i drzwiową oraz gniazdka elektryczne, fot. energy.gov
Nieco inną perspektywę na problem mogą mieć posiadacze wiekowych sprzętów, czyli takich, gdzie różnice w zapotrzebowaniu na prąd w stosunku do urządzeń nowych oblicza się nie na kilka-kilkunaście procent, ale w setkach kilowatogodzin. Warto wówczas zwrócić szczególną uwagę na czas dziennego funkcjonowania takiego urządzenia.
Przykładowo, lodówka starego typu - do naszych kalkulacji bierzemy lodówkę typu Mińsk – pobiera w ciągu doby 3,5 kW. Rocznie daje to ponad 3 tys. kWh prądu. Koszty? Dziennie z portfela zniknie nam ok. 5,7 zł (przyjmujemy stawkę 0,68 zł/kWh). Miesięcznie – 171,36 zł. Z kolei w ciągu roku Mińsk „zjada” koszt zakupu nowej lodówki – blisko 2085 złotych.
Nasz hipotetyczny Mińsk. To chyba jednak dobrze, że technologia tak szybko się rozwija, fot. frazpl.pl
Przyznajemy, to przypadek skrajny. Rodzina przechowująca produkty spożywcze w radzieckiej lodówce dobrze obeznanej w realiach PRL to dziś rzadkość. Obecnie znacznie częściej jesteśmy w sytuacji, gdzie lodówkę klasy C lub B wymieniamy na klasę energetyczną A i wyżej. Wówczas zastanawiać nas mogą różnice pomiędzy poszczególnymi „plusami” a ich ekonomiczne uzasadnienie. O ile różnica w cenie lodówek o klasie A+ oraz A++ nie będzie znacząca, tak w miarę kolejnych „plusów” dysonans ten zacznie ostro rosnąć.
Porównując dane sprzętowe udostępnione przez firmę Samsung na temat dwóch lodówek - RL56GHGIH o klasie A++ oraz RL60GQERS o klasie A+++ zauważymy, że różnica w rocznym zużyciu prądu wyniesie 70 kWh (260 kWh w przypadku klasy A++ do 190 kWh w przypadku klasy A+++). Pytanie: co z tego wynika dla naszego portfela? Czas na kalkulator.
Znów, przyjmując stawkę 0,68 zł za jednostkę rozliczeniową, po wklepaniu odpowiedniego polecenia na ekranie elektronicznego liczydła dochodzimy do wniosku, że po 12 miesiącach będąc posiadaczem lodówki o klasie energetycznej A z trzema plusami będziemy bogatsi o niecałe 48 zł od posiadacza lodówki z jednym plusem mniej. To teraz kolejne pytanie: o ile będziemy od niego biedniejsi przy zakupie takiego sprzętu?
3 lata temu, gdy obie lodówki były „świeżymi” produktami na polskim rynku, RL56GHGIH o klasie A++ kosztowała 2199 zł, a RL60 o klasie A+++ 3599 zł. Wniosek: nabywca droższego modelu trzy lata temu zapłacił za roczne oszczędności rzędu 48 zł kwotę równą 1400 zł, na którą składa się różnica w cenach detalicznych obu produktów. Na zwrot z tej niezbyt rozsądnej inwestycji będzie musiał czekać 29 lat.
Nowa lodówka w kuchni to lepszy design i niższy rachunek za prąd, ale czy na pewno większa oszczędność? fot. Onet
Co ciekawe, obecnie RL60 można nabyć taniej niż RL56. Jest to jednak spowodowane tym, że model RL56 jest praktycznie niedostępny – został wycofany z rynku. W znakomitej większości analogicznych przypadków, gdzie porównujemy cenę lodówek o klasie energetycznej A++ z reprezentantami półki wyżej różnica niestety wypada na niekorzyść lodówek A+++.
Użyliśmy przykładu chłodziarki nieprzypadkowo, bo według różnych szacunków to właśnie te urządzenie jest w największym stopniu odpowiedzialne za wysokie rachunki za prąd – stanowi 15 do 25 proc. całości energii zużywanej w gospodarstwie domowym.
W weryfikowaniu, jak na rachunek wpływają inne urządzenia i ewentualne różnice między poszczególnymi klasami energetycznymi, z pomocą przychodzi nam mnóstwo kalkulatorów dostępnych po wpisaniu odpowiedniego hasła w internetową wyszukiwarkę. Polecamy pierwsze z brzegu, np. calculla.pl . Do sprawnych obliczeń wystarczy nam znajomość mocy sprzętu i lokalna stawka za 1 kWh prądu.
Kilka minut, bo tyle mniej więcej trwa obliczenie różnic w zużyciu prądu, może zadecydować o tym, że w naszym portfelu pozostanie więcej pieniędzy. Może się tak stać dzięki temu, że zdecydujemy się na rozwiązanie, które na pierwszy rzut oka nie było wcale oczywiste.
Kupując nowy sprzęt pamiętajmy, że jednocześnie utylizacji ulegnie stary. Owszem, redukcji ulegnie poziom konsumpcji prądu, ale nie zawsze idzie to w parze z poszanowaniem domowego budżetu. Dobrze by zatem było, gdyby w rezultacie decyzji o zakupie zadowolona była więcej niż jedna strona, czyli strona producenta.
DM
Źródła:
• thegreenenergyblog.com
• calculla.pl
• jakoszczedzacpieniadze.pl
Autor artykułu:
Planergia |
Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.
Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.