Na początek zobaczcie solarny kapelusz słomkowy. Ten wyposażony jest w niewielki panel fotowoltaiczny, który produkując energię zasila mały wiatraczek skierowany w stronę naszego czoła. Niestety, panel jest na tyle mały, że nie jest w stanie wyprodukować tak dużej ilości energii, by zapewnić ochłodę przez cały dzień. Za to sam wygląd kapelusza może budzić niemały podziw.

fot. solarelectricityhandbook.com

Innym niezwykłym gadżetem jest słoneczny strój kąpielowy. Projektanci z firmy Triumph postanowili stworzyć na kostiumach kąpielowych… mini elektrownie słoneczne! Niewielkie panele słoneczne przymocowane do górnej i dolnej części stroju pozwalają na naładowanie telefonu komórkowego czy słuchania iPoda, podczas opalania się na plaży. Minusem tego rozwiązania jest to, że nie można używać go w pobliżu wody.

fot. solarelectricityhandbook.com

Często zdarza się, że bateria w telefonie rozładowuje się w najmniej oczekiwanym momencie. Jak wiadomo – damska torebka pomieści wszystko, dlaczego więc nie miałaby zmieścić małej elektrowni słonecznej?

fot. ecofriend.com

Wierzchnia warstwa torebki solarnej pokryta jest panelami słonecznymi. W środku mieści się mały akumulator, który pozwoli na naładowanie telefonu i innych drobnych sprzętów elektronicznych. Minusem tego wynalazku są kwestie bezpieczeństwa. Chcąc korzystać z energii słonecznej, należy wciąż trzymać torebkę „na widoku”.

Dzięki niewielkiemu panelowi słonecznemu umieszczonemu na dachu budki dla ptaków, mogą ono szybko zdobyć przekąskę w ciągu nocy. Światło małej lampki zasilanej solarnie przyciąga mnóstwo owadów. Ptaki przebywające w budce mogą wychylić głowę ze swojego domku i szybko upolować kolację.

fot. lilligreen.de

Niezwykle intrygującym wynalazkiem jest Scorpion, czyli terenowa wielofunkcyjna ładowarka słoneczna/dynamo. Urządzenie zawiera: cyfrowe radio AM/FM, system powiadamiania o pogodzie, wbudowaną latarkę LED, duży panel słoneczny, zasilanie na korbkę (dynamo), ładowarkę telefonów komórkowych (wejście USB) - zapewnia awaryjne zasilanie telefonu komórkowego podczas kręcenia dynamo, wejście liniowe audio (AUX) - automatycznie działa, gdy urządzenie zewnętrzne jest podłączone, aluminiowy karabinek wspinaczkowy, otwieracz do butelek. No nic, tylko wyruszać w góry.

fot. solarecstasy.pl

Teraz coś dla zdrowia. Japońska firma Shiken wprowadziła niedawno na rynek rewolucyjne solarne szczoteczki do zębów, które nie potrzebują pasty, aby zęby były zdrowie i piękne. Jedyne co im potrzeba to odrobina światła, najlepiej promieni słonecznych.

Szczoteczka wygląda bardzo zwyczajnie, jednak w tylnej części rączki umieszczony jest mały panel solarny zamieniający światło w elektrony, które za pomocą przewodu docierają do główki. W główce umieszczony jest półprzewodnik wykonany z dwutlenku tytanu. Ten półprzewodnik w mokrej główce szczoteczki (podczas mycia zębów główka jest mokra) pod wpływem padającego światła generuje kolejne elektrony. Zdublowana siła elektronów z panelu solarnego i główki szczoteczki, w połączeniu ze śliną, tworzy ujemnie naładowany płyn, który usuwa płytkę nazębną oraz bakterie.

fot. solartechnology.pl

Zdaniem badaczy, zastosowanie pasty podczas mycia zębów nie zwiększa skuteczności mycia. Spokojnie więc pastę można sobie odpuścić na rzecz technologii solarnej.

Małym mankamentem szczoteczki jest fakt, iż nie działa w ciemności. Do jej użycia trzeba zapewnić chociaż minimum światła. W łazience może to być zwykłe oświetlenie łazienkowe. Szczoteczka potrzebuje niewiele promieni świetlnych. Ot, tyle co kalkulator.

Ewa Grochowska