Mijamy ją tysiące razy na dzień, często nie zdając sobie z tego sprawy. Szerokie spektrum zastosowań fotowoltaiki czy baterii słonecznych sprawiło, że znajdziemy je nad billboardami czy na dachach miejskich autobusów. Istnieją jednak takie rzeczy zasilane energią słoneczną, że widząc je po raz pierwszy trudno nie okazać zdziwienia.
Z ludźmi różnie bywa. Jedni preferują dynamiczny styl życia, drudzy są bardziej statyczni. Nie zmienia to jednak faktu, że codziennie przechodzimy czy przejeżdżamy obok przeróżnych przedmiotów zasilanych energią. Zwykle nie zastanawiamy się, skąd ona pochodzi. Ot, działa – to najważniejsze, po co wnikać. Czasem źródło prądu jest ewidentne i ma postać gniazdka sieciowego, rzadziej przedmiot użytku jest zintegrowany z kolektorem słonecznym. To wyczerpuje naszą ciekawość.
Wiele nas przez to omija. Pomysłowość konstruktorów w wykorzystaniu energii słonecznej nie zna granic. Poniżej wskazujemy najciekawsze naszym zdaniem przykłady jej wykorzystania w urbanistyce. To gratka szczególnie dla fanów koncepcji smart city.
Wiele razy pisaliśmy o eko-pozytywnych autobusach w służbie komunikacji miejskiej. Takie pojazdy z panelami fotowoltaicznymi na dachu kursują po Lublinie. W tym kontekście trudno byłoby nie wspomnieć o doposażonych w baterie słoneczne czy PV tablicach przystankowych. To ku naszej uciesze rozwiązanie, które przyjęło się w wielu miastach w całej Polsce, m.in. w Poznaniu, Krakowie, Warszawie czy w Katowicach.
fot. Street View / Google
Na załączonej fotografii panele zasilające tablica przystankowa w Katowicach na ul. Chorzowskiej. Stolica województwa śląskiego pod względem liczby tego typu konstrukcji zdecydowanie góruje na tle regionu.
Prowadząca do Rio de Janeiro brazylijska autostrada jest zasilana całkowicie dzięki fotowoltaice. Odcinek ma długość 73 km, a sama instalacja składa się z 4,3 tys. wolnostojących paneli słonecznych o łącznej mocy 3,2 MW.
fot. Kyocera
Inwestycja ma produkować rocznie 2,8 GWh energii. W imię energooszczędności, oświetlenie autostradowe oparte jest o technologię LED. I co najlepsze, ten system zasilania wykazuje cechy wielbłąda. To znaczy: jest zdolny korzystać ze zgromadzonych przez siebie zapasów do trzech dni.
Niby banał, jest tego coraz więcej, ale skoro można osiągać podwójną korzyść, to czemu z takiej możliwości nie skorzystać? Wracamy do Lublina. We wrześniu zeszłego roku otwarto tu system rowerów miejskich. Na pierwszy rzut oka: nic niezwykłego. A jednak. Władze miasta po raz kolejny postanowiły wykorzystać dobrodziejstwa natury.
fot. lublin112.pl
System składa się z 40 bezobsługowych stacji, na których rozmieszczono 400 rowerów. Nad wszystkim czuwa monitoring, informatyka, stanowisko biura obsługi klienta i tak dalej. Krótko mówiąc: sporo rzeczy, którym trzeba dostarczyć prąd. Z pomocą znów przychodzą baterie słoneczne. Brak informacji na temat udziału instalacji OZE w całkowitym zapotrzebowaniu urządzeń na prąd. Na stronie internetowej „lubelskiego roweru” doczytujemy jedynie, że miasto widzi w tym rozwiązaniu wymierną korzyść wizerunkową i ekonomiczną.
Naszym zdaniem: absolutny hit. Sam widok takiej budowli musi przyciągnąć uwagę. Przy okazji jest to bardzo dobry przykład na bezkompromisowość technologii, bo gdyby fotowoltaika nie była odporna na siły natury, tego rodzaju hybryda pozostawałaby w sferze niezrealizowanych marzeń.
fot. teara.govt.nz
Podobnych latarń stoi już kilkaset, na obrazku przykład z Oceanii. Pomimo występowania burz czy bliskości dużego zbiornika słonej wody system działa bez zakłóceń, co doprowadziło do powstania 70 latarń morskich zasilanych bateriami słonecznymi w samej Nowej Zelandii.
Tu warto nadmienić chociażby sygnalizację ruchu drogowego czy oświetlenie chodników dla pieszych. Dzięki zastosowaniu fotowoltaiki w budżetach miast co roku pozostaje więcej pieniędzy.
fot. fotowoltaika.weebly.com
fot. rms.com.pl
Zwróciliście kiedyś uwagę na to „coś”, co jest zamontowane na tablicach informacyjnych przed ważnymi punktami turystycznymi? A na konstrukcję, która towarzyszy parkometrom? Tam też coraz częściej znaleźć można panele słoneczne.
fot. gsfotowoltaika.pl
Przykładowa tablica informacyjna stoi przed zamkiem w Chęcinach, a z parkomatów z fotoogniwami można skorzystać m.in. w Warszawie.
Czytaj także: o smart city i szansach koncepcji na rozwój w Polsce
Z zaciekawieniem patrzymy w przyszłość i wejście do użytku masowego ogniw perowskitowych, czyli fotoogniw nadrukowywanych na giętką folię. Pole możliwości będzie wówczas zupełnie nieograniczone. Trzymamy za to kciuki.
DM
Źródła:
· dobrewiadomosci.net.pl
· lubelskirower.pl
· pro-sun.pl
· teara.govt.nz
Autor artykułu:
Planergia |
Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.
Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.