Miasta na sto (słonecznych) procent
Przewiń do artykułu
Menu

To już nie są marzenia futurologów, ani miłośników odnawialnych źródeł energii, ale rzeczywistość. Na świecie istnieją miasta, których wszystkie potrzeby energetyczne, albo prawie wszystkie, zaspokaja Słońce.

 

Przedstawiamy niektóre z tych niezwykłych ośrodków.

 

Najbardziej chyba znanym miastem spośród tych, których mieszkańcy korzystają wyłącznie z energii słonecznej, jest Masdar. Położony na pustyni w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (ZEA) to projekt, którego realizacja zaczęła się w 2006 roku i trwa do tej pory.

 

17 kilometrów na południe od Abu Zabi - stolicy ZEA powstaje ośrodek, którego nazwa w języku arabskim znaczy: źródło.

 

 

I taki też jest Masdar – w tamtym rejonie świata upał przekraczający 40 st. należy do codzienności, tymczasem na ulicach miasta panuje temperatura o 20 stopni niższa,
co od razu pokazuję skalę tego przedsięwzięcia.

 

Budowniczowie Masdaru chcą uczynić z niego miasto o jak najmniejszej emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Pomóc w tym ma także ogromna, 22-hektarowa elektrownia słoneczna składająca się z prawie 90 tys. paneli. Jej moc (10 MW) jest na razie kilkukrotnie mniejsza niż elektrowni amerykańskich, ale w przyszłości ma w całości pokrywać zapotrzebowanie mieszkańców, a nawet dostarczać część energii do pobliskiego Abu Zabi.

 

Docelowo Masdar ma mieć powierzchnię 6 km2, które staną się domem dla 40 tys. ludzi, a także miejscem pracy dla kolejnych 50 tys. Pierwsi lokatorzy już tam nawet mieszkają. Są to studenci Masdarskiego Instytutu Naukowego, który w ciągu 8 lat swojego istnienia opatentował już ponad 40 innowacji.


Szerzej o tym niezwykłym mieście pisaliśmy tutaj: Masdar - miasto XXII wieku

 

Leżące w północno-zachodnim Meksyku miasto La Paz, w którym mieszka ponad 200 tysięcy osób, już teraz w dużej mierze korzysta z energii słonecznej do zaspokojenia potrzeb swoich mieszkańców. Elektrownia Aura Solar I o mocy 39 MW jest częścią tego projektu. W zeszłym roku rozpoczęto budowę nowej instalacji fotowoltaicznej, której wydajność, w połączeniu z istniejącą już farmą pv, zaspokoi potrzeby energetyczne La Paz w całości.

 

Grupotec I – bo taką nazwę nosi nowa elektrownia, będzie składać się z 97.000 paneli fotowoltaicznych zajmujących powierzchnię 44 ha. Całość inwestycji ma kosztować ok. 80 mln euro. Moc elektrowni wyniesie docelowo 30 MW. Zainstalowany na farmie pv system magazynowania energii będzie posiadał 11 MW pojemności. Pozwoli to na całkowite uniezależnienie się La Paz od energii produkowanej za pomocą konwencjonalnych elektrowni. Grupotec I ma pozwolić na pokrycie 40-42 proc. zapotrzebowania miasta na energię elektryczną.

 

fot. Activ Solar, Perovo Solar Park, flickr.com


fot. cleantechnica.com

Oprócz „słonecznych” miast istnieją na świecie także małe wyspy czerpiące energię ze Słońca. Należy do nich Tokelau - terytorium zależne Nowej Zelandii, składające się trzech koralowych atoli, które zamieszkuje niecałe 1500 osób.

 

Do niedawna energię wytwarzano tam z ropy, transportując ją w baryłkach z Nowej Zelandii, co było drogie i niezbyt bezpieczne dla środowiska. Zamiast konsumować 200 litrów ropy dziennie, co kosztuje ponad 800 tys. dol. rocznie, Tokelau skorzystało z pomocy nowozelandzkiego rządu. Wartość całego programu wynosi 6,11 mln dol., co dla niewielkiego terytorium, którego roczne dochody wynoszą zaledwie 500 tys. dol., byłoby niemożliwe do samodzielnego udźwignięcia.

 

Wykonująca projekt firma oszacowała, że wysepki będą potrzebować 4 tys. paneli słonecznych, 392 falowników słonecznych oraz 1344 baterii, żeby całkowicie sprostać zapotrzebowaniu na prąd swoich mieszkańców. Największym wyzwaniem dla projektantów było zaprojektowanie instalacji wytrzymałej na tamtejsze tajfuny, wiejące z ogromną siłą, ale udało się zrobić. Ta niewielka wyspa ma więc szansę przejść do historii zielonej energii.


fot. www.zmescience.com

 

A co w planach związanych z miastami całkowicie zasilanymi energią słoneczną?

 

Jednym z nich ma być Babcock Ranch, położone na Florydzie. Miasto o obszarze 17 tys. hektarów będzie zasilane generatorami o łącznej mocy 75 megawatów. Uzupełnieniem ma być energia pochodząca z wiatru. Wszystkie budynki i mieszkania w Babcock Ranch zostaną zbudowane zgodnie ze standardem budownictwa energooszczędnego. Ośrodek będzie posiadał system zrównoważonej gospodarki wodnej oraz ekologiczne, oszczędne oświetlenie.

 

Połowę powierzchni miasta wypełni zieleń – parki, trawniki, zbiorniki wodne i ogrody, a dachy pokryją się również roślinami. Bezemisyjny transport w mieście będzie możliwy dzięki pojazdom zasilanym elektrycznie, do których dyspozycji w wielu punktach miasta znajdą się specjalne stacje doładowujące.

 

Początkowo realizacja tego projektu miała zacząć się już w 2011 roku, ale ostatecznie ruszyła w zeszłym roku.

fot. futureblog.pl

 

Niewątpliwe najambitniejszy plan budowy „słonecznego” miasta ma Katar - Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w 2022 roku. Władze tego niewielkiego, bo liczącego około 2,1 mln mieszkańców państwa, rozpoczęły budowę Lusail, które powinno zostać ukończone już za 4 lata, co jest tempem niebywałym, jak na skalę tego przedsięwzięcia.

 

Ma ono zapewnić miejsce dla ponad 450 tysięcy ludzi. Miasto ma zajmować powierzchnię ponad 36 kilometrów kw., a koszt jego wzniesienia wyniesie około 45 miliardów dolarów. Ośrodek zostanie podzielony na 19 dystryktów, cztery ekskluzywne wyspy, dzielnice handlowe i mieszkalne i wiele innych udogodnień.

 

Serce miasta będzie stanowił Lusail Iconic Stadium – jeden z 9 stadionów, które są budowane na potrzeby Mistrzostw. Obiekt pomieści do 86 tysięcy kibiców. Ciekawostką jest fakt, że będzie w całości zasilany energią słoneczną, a jego emisja dwutlenku węgla będzie równa zeru. Katar wyda też 500 tysięcy dolarów na urządzenie zwane „chmurami wywołanymi przez człowieka”- pozwolą one ochronić stadion przed słońcem.


fot. gizmodo.com

 

Na koniec coś znacznie skromniejszego, ale za to z naszego podwórka. Mało kto wie, ale w Polsce istnieje już miasto całkowicie zasilane energią z OZE. Nie jest, co prawda, zasilane wyłącznie energią słoneczną, jak ośrodki opisane powyżej, jest to jednak przykład, który warto przedstawić.

 

Pierwszym polskim zielonym miastem są Kisielice w woj. warmińsko-mazurskim, energia pozyskiwana jest z elektrowni wiatrowych i biogazowni, a wkrótce także z instalacji fotowoltaicznej. Miasto w 2014 roku otrzymało nagrodę ManagEnergy Award 2014, przyznawaną przez Komisję Europejską w kategorii „samowystarczalność”, pokonując takich gigantów, jak Instytut Zarządzania Energią z Londynu, miasto Sztokholm, rejon Sardynii i rejon Andaluzji.

 

Bywa, iż ambitne projekty urbanistyczne i środowiskowe wymagają ogromnych pieniędzy. To fakt, który nie podlega dyskusji. Przykład polskich Kisielic pokazuje natomiast, że czasem najlepiej po prostu nie przeszkadzać, co w przypadku OZE w naszym kraju nie jest wcale oczywistością.


Ewa Grochowska

 

Źródła:
-    innpoland.pl
-    panele-fotowoltaiczne.pl
-    pej.cz
-    futureblog.pl
-    ekologia.pl
-    whatnext.pl

 
Planergia poleca:
Autor artykułu:
Planergia

Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.

Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.

info@planergia.pl