Czy złota era fotowoltaiki skończy się, zanim na dobre się zaczęła?
Przewiń do artykułu
Menu

W 2020 roku do sieci przyłączono 2,5 GW mocy z instalacji fotowoltaicznych. Ich wartość wyniosła 10 mld zł, z czego koszt samych mikroinstalacji to aż 88 mld zł przy średniej cenie 4,100 netto za kWp. W sumie w 2020 roku przybyło aż 321 tysięcy nowych prosumentów. Wszystko to między innymi dzięki atrakcyjnemu systemowi rozliczeń energii słonecznej, który za niedługo może przejść do historii.

Co uwarunkowało sukces fotowoltaiki?

Oprócz korzystnego systemu opustów, w zeszłym roku mieliśmy też program Mój Prąd, który zakończył się w grudniu. Brak dostępnych form finansowania sprawił, że w pierwszej połowie 2021 roku przyrost mocy z fotowoltaiki wyraźnie spadł, a jasnych informacji o nowej edycji Mojego Prądu nie uzyskaliśmy aż do kilku dni przed uruchomieniem naboru 1 lipca.

Wiadomość o projekcie nowelizacji Prawa energetycznego najprawdopodobniej jeszcze bardziej przyhamuje przyrost mocy z PV, gdyż uzyskane dzięki niej korzyści nie będą już tak imponujące.


 

Przeczytaj także: Zasady Mojego Prądu 3.0

 


Na czym polega projekt zmiany ustawy?

Do tej pory energia wyprodukowana przez mikroinstalacje była rozliczana na podstawie tzw. systemu opustów, którego cechą jest brak sprzedaży energii (całość rozliczenia odbywała się bezgotówkowo) oraz możliwość bilansowania w ujęciu rocznym energii pobranej z sieci i tej wprowadzonej do sieci. W ten sposób część wytworzonej w mikroinstalacji energii była zużywana na bieżąco, a ta niewykorzystana w momencie produkcji była odprowadzana do sieci energetycznej i tam magazynowana. „Energię z magazynu” można odebrać w ciągu 365 dni od zakończenia okresu rozliczeniowego. Wartość opustu jest uzależniona od mocy mikroinstalacji:

  • instalacje do 10 kW – opust wynosi 0,8 kWh za każdy 1 kWh wprowadzonej do sieci energii,
  • instalacje powyżej 10 kW – opust wynosi 0,7 kWh za każdy 1 kWh wprowadzonej do sieci energii.

Dla obecnych prosumentów i tych, którzy przyłączą instalację do sieci do 31.12.2021, zmiana w projekcie ustawy polega na tym, że rozliczanie wytworzonej energii w systemie opustów będzie ich obowiązywać jeszcze przez kolejnych 15 lat. Ci zaś, którzy zamontują instalację po tym terminie, tzn. od 1 stycznia 2022, będą sprzedawać energię po średniej cenie na rynku.

Niższa konkurencyjność planowanego systemu w porównaniu z systemem opustów wynika z faktu, że cena energii odkupowanej w dzień będzie niższa niż kwota sprzedawanej energii wieczorem. Nadwyżki energii będą skupowane po średniej cenie energii na rynku konkurencyjnym w poprzednim kwartale, ustalonej przez prezesa URE. Wynika z tego, że prosumenci, którzy będą chcieli kupić energię w momencie niższej wydajności instalacji PV, czyli np. w nocy, będą musieli zapłacić kwotę o około 160% wyższą od sugerowanej ceny zakupu.


Przykład

Portal WysokieNapiecie.pl przygotował analizę finansową zysków i strat na przykładzie przeciętnego gospodarstwa domowego jednorodzinnego, zużywającego 4,5 MWh energii elektrycznej rocznie:

  • Koszty energii bez fotowoltaiki: nieco ponad 3 tys. zł za rok.
  • Z instalacją fotowoltaiczną o mocy 5,5 kW w obecnym systemie opustów: roczne rachunki za prąd spadają do niespełna 100 zł.
  • Z instalacją fotowoltaiczną o mocy 5,5 kW po zmianie systemu rozliczeń, przy uwzględnieniu dzisiejszych stawek:

- roczna oszczędność wyniesie tylko ok. 1 tys. zł na energii zużywanej podczas autokonsumpcji,
- pozostałą energię będzie trzeba kupić za ok. 2 tys. zł (po 67 gr/kWh),
- ze sprzedaży nadwyżek generowanych we własnej mikroinstalacji po cenie ustawowej (26 gr/kWh) właściciel odzyska niespełna połowę tej kwoty.

Wniosek: nowe zasady rozliczania prosumentów będą gorsze o 1000 zł rocznie w porównaniu do obowiązującego dotychczas systemu opustów.


 

Przeczytaj także: Po ilu latach zwróci się fotowoltaika?

 


Argumentacja urzędników

Propozycja zmiany w rozliczeniu jest podyktowana tym, że inwestorzy nagminnie przewymiarowuja swoje instalacje licząc na zwiększenie nadwyżki, co przekłada się na zmniejszenie rachunków w miesiącach bez dużego nasłonecznienia. Praktyka ta doprowadza do “sztucznego” wzrostu zainstalowanej mocy. Bardzo szybki wzrost liczby prywatnych elektrowni fotowoltaicznych jest problematyczny dla sieci energetycznej, która może nie mieć możliwości przyjęcia całej mocy z nadwyżek. Największe państwowe koncerny energetyczne na systemie opustów traciły nawet kilkadziesiąt milionów złotych rocznie.

Jako rozwiązanie zaproponowano system, który może zburzyć rozwój fotowoltaiki w Polsce u samych podstaw.


Wprowadzenie Agregatorów

Nowelizacja ustawy umożliwia wprowadzenie na rynek nowego podmiotu – agregatora. Ich zadaniem będzie zakup nadwyżek energii elektrycznej i jej magazynowanie. Podmioty te będą zastępstwem dla obecnie stosowanych wirtualnych sposobów przechowywania energii w sieci.


Jak odebrano propozycję zmiany ustawy?

Projekt nowelizacji ustawy o OZE zaskoczył nie tylko właścicieli mikroinstalacji i potencjalnych inwestorów, ale i wiele osób w branży oraz działaczy na rzecz czystego powietrza. Propozycja Ministerstwa Klimatu jest otwarcie krytykowana właśnie ze względu na obniżenie atrakcyjności sektora energetyki, który jeszcze niedawno rozwijał się naprawdę dynamicznie.

Osoby z branży w większości twierdzą, że jest to pewnego rodzaju ograniczenie praw konsumentów, a nowe prawo będzie dla nich mniej korzystne.

Andrzej Guła, współzałożyciel i lider Polskiego Alarmu Smogowego bez ogródek stwierdził, że „propozycja rządu podważa zaufanie do fotowoltaiki wśród milionów osób, które w najbliższym czasie planowały zostać prosumentami, a to zaufanie jest szczególnie ważne dla kształtowania długofalowych postaw użytkowników energii”. Twierdzi również, ze zmniejszenie atrakcyjności fotowoltaiki wpłynie na mniejsze zainteresowanie pompami ciepła.

Nowe rozwiązania zostały oprotestowane także przez POBE (link do stanowiska POBE skierowanego do Premiera Mateusza Morawieckiego). Biorąc pod uwagę krytykę nowego systemu rozliczania energii słonecznej, mamy nadzieję, że ostateczny kształt nowelizowanej ustawy będzie bardziej przyjazny użytkownikom instalacji.

Zmiana ustawy będzie miała jeszcze jeden niekorzystny skutek w postaci zagrożenia uzyskanych funduszy unijnych. W programach parasolowych istnieje zasada, że energii wytworzonej przez instalacje zainstalowane z wykorzystaniem środków unijnych nie można sprzedawać. Obecnie część projektów parasolowych wciąż jest w realizacji, a ich zakres obejmuje właśnie montaż instalacji fotowoltaicznych, który w wielu przypadkach będzie miał miejsce dopiero w 2022 roku. Ze względu na nowe prawo rozliczenie tych projektów nie będzie możliwe, a gminy będą musiały zwrócić uzyskane fundusze.

Źródła:

Grafika:

 
Planergia poleca:
Autor artykułu:
Planergia

Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.

Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.

info@planergia.pl