Czy będziemy żyć bez prądu i ciepła?
Przewiń do artykułu
Menu

Jeśli nie chcemy przerw w dostawach energii elektrycznej, to musimy inwestować w nowe moce wytwórcze. Bo stare trzeba będzie coraz częściej remontować, likwidować i płacić za prawa do emisji CO2.

 

 

 

 

Pewne jest, że węgla ubędzie w tzw. mikście energetycznym - więcej bloków węglowych będzie do 2030 r. wyłączonych niż wprowadzonych do użytku. Lukę ma wypełnić prąd ze źródeł odnawialnych, atomu i gazu.

 

 

Planuje się, że w 2030 r. z grubsza połowa mocy wytwórczych oparta będzie na węglu kamiennym i brunatnym, jedna czwarta - na odnawialnych źródłach energii, a 11 proc. - na atomie.

 

Palić w domu węglem będzie można jeszcze tylko przez 7 lat. Potem może to być już surowo karane. Trzeba więc wybrać inne paliwo, tak zakłada przygotowany przez rząd program anty-smogowy.

 

wegiel

 

Problem w tym, że ogrzewanie gazem czy prądem jest wciąż o wiele bardziej kosztowne. Ten wydatek trzeba jednak ponieść, bo inaczej grożą nam unijne kary.

 

Jeżeli palimy odpowiednim opałowym węglem - grubym, groszkiem, orzechem czyli najlepszymi gatunkami to zasiarczenie, zapopielenie jest naprawdę niewielkie. Około 10 proc. rocznej produkcji w kopalniach Kompani Węglowej - największej wydobywczej spółki w Europie - to właśnie ten wysoko kaloryczny węgiel opałowy przeznaczony dla klientów indywidualnych.
 

Branża górnicza za nieodnawialnymi źródłami energii

 

Premier chce, aby Polacy do 2020 roku przestali ogrzewać domy tym paliwem, chociaż Ministerstwo Środowiska w tej chwili nie pracuje nad żadnym projektem ustawy, który by wprowadzała taki termin dla całej Polski.

 

Rząd zapowiada wprowadzenie dopłat do likwidacji domowych pieców węglowych, tak by łatwiej zastąpić je bardziej ekologicznymi. Sama dopłata do zamiany pieca węglowego na inny nie rozwiązuje jednak problemu.  

 

Koszty opalania domu gazem, olejem opałowym lub prądem są znacznie wyższe od ciepła uzyskanego w tradycyjny sposób. Rocznie ogrzewanie mieszkania 50-metrowego węglem to wydatek ponad 3 tysięcy złotych. Za inne paliwo trzeba zapłacić co najmniej dwa razy więcej.  


Kraków na pierwszy ogień

 

Zakaz palenia węglem pierwsi sprawdzą krakowianie. Krakowianie nie będą mogli palić węglem, ale ich sąsiedzi - tak. Na szczęście, zaledwie 8 proc. zanieczyszczeń powietrza w Krakowie pochodzi z okolicznych powiatów. Wiadomo to na podstawie modelu matematycznego, uwzględniającego m.in. kierunki i częstotliwość wiatru.

 

 

Miasto wprowadza od stycznia 2014 roku program dopłat do rachunków dla osób, które zrezygnują z ogrzewania węglem. Czy mieszkańcy, którzy zachęcani przez urzędników już zlikwidowali piece węglowe i korzystają z innych źródeł energii cieplnej, też będą mogli skorzystać z tych dopłat?

 

Nie można objąć nimi osób, które decyzję o wymianie pieca podjęły wcześniej. Jeśli czyjaś sytuacja finansowa znacznie się pogorszyła przez wyższe koszty ogrzewania, może się zwrócić do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej o zasiłek.

 

Do tej pory nie było dopłat do rachunków, więc piece likwidowały raczej osoby lepiej sytuowane, które obliczyły, że stać je na wyższe opłaty - i robiły to dobrowolnie. Natomiast uchwała sejmiku województwa zobowiązuje do likwidacji pieców również krakowian w nie najlepszej sytuacji finansowej. I tym osobom trzeba pomóc.

 

Dopłatę otrzymują ci, których dochód na członka rodziny nie przekracza 1368 zł netto miesięcznie (2439 zł osoby samotne). Im mniejszy dochód, tym większa dopłata.


Dopłata przysługuje maksymalnie przez pięć miesięcy w roku - w sezonie grzewczym.

 

Jest jednak oczywiste, że nie będzie można zostawić najuboższych bez pomocy. Za siedem-osiem lat będzie jasne, ile osób np. korzysta z dopłat, jakie kwoty trzeba rezerwować na ten cel w budżecie i wtedy przyjdzie czas na podejmowanie kolejnych decyzji. Program dopłat do rachunków ma trwać do 2022 r.


Co jeśli nie węgiel?


Oczywiście zwolennicy odnawialnych źródeł energii powiedzą, że powinniśmy na potęgę budować farmy wiatrowe. Nikt jednak nie potrafi wyjaśnić, skąd Polacy mieliby czerpać prąd, kiedy wiatr nie wieje.

 

wiatraki

 

Elektrownie gazowe wytwarzają drogą energię, a słońca i biomasy nie mamy wystarczająco dużo, by przy ich użyciu zapewnić sobie bezpieczeństwo energetyczne. Z kolei budowa elektrowni jądrowej jest kwestią dość odległej przyszłości.

 

Coraz więcej wskazuje więc na to, że ze wszystkich dostępnych nam technologii to właśnie brudny i traktowany po macoszemu węgiel daje Polsce największe szanse na zabezpieczenie się przed deficytem energii.

 

Jeśli nasza gospodarka ma się rozwijać, to będzie potrzebować coraz więcej prądu. Na razie produkujemy energię przede wszystkim z węgla, ale w najbliższych dekadach będzie on powoli wypierany przez źródła odnawialne, gaz i atom.

 

Według specjalistów z resortu gospodarki, krajowe zapotrzebowanie na energię w 2030 r. będzie o jedną trzecią większe niż teraz.

 

Nowe siłownie do 2030 mają w sumie dać 15 600 MW netto, czyli po odliczeniu zlikwidowanych bloków. Jednak w najbliższym kalendarzu wygląda to gorzej, bo przez dwa lata nie zostanie oddana żadna większa inwestycja, a przecież zbliża się okres, kiedy realny staje się blackout.

 

Dopiero w 2015 r. wejdą do użytkowania bloki gazowo-parowe w Stalowej Woli (ok. 450 MW) i we Włocławku (ok. 460 MW). Bardzo ważną inwestycją jest blok węglowy w Kozienicach o mocy 1075 MW, ale prąd do sieci popłynie z niego dopiero w 2017 r., podobnie jak z nowej jednostki z Puławach (ok. 840 MW).

 

Kilka innych dużych inwestycji jest bliskich rozpoczęcia (910 MW w Jaworznie i 1800 MW w Opolu), ale albo wykonawcy mają problemy z uzyskaniem gwarancji bankowych, albo właściciel nie jest pewien, czy będzie się opłacać produkować prąd.

 

Wielką niewiadomą pozostaje budowa pierwszej elektrowni atomowej. W projekcie udział bierze Polska Grupa Energetyczna, Tauron, Enea i KGHM. Nie wiadomo, czy prąd z atomu będzie opłacalny ani skąd wziąć 50 mld zł na inwestycję w bloki 6000 MW. Jeśli zapadnie decyzja o budowie siłowni, to pierwszy prąd z atomu popłynie dopiero w latach 2024-25.

 

Problem finansowania i opłacalności dotyczy też bloków węglowych. Blok w Kozienicach kosztuje 6 mld zł, a dwa opolskie - 11,6 mld zł. Inwestycje w energetyce są nie tylko kapitałochłonne, ale również długotrwałe. Duże bloki węglowe o mocy rzędu 1000 MW buduje się 4-5 lat, zaś elektrownię jądrową blisko dekadę.

 

18957296 l

 

Jak wynika z powyższego zestawienia dla Polski najbardziej sensowne i najtańsze jest stawianie elektrowni spalających węgiel (dziś wytwarzamy w tej technologii ponad 90 proc. elektryczności), a tymczasem Unia Europejska walczy z emisją CO2 i każe od węgla odchodzić. Wprowadza też limity emisji, co podraża wykorzystanie surowca przez elektrownie i zwiększa ryzyko inwestycyjne.

 

Pewne jest, że z roku na rok sytuacja producentów energii z węgla będzie coraz trudniejsza, bo będą musieli dokupować coraz więcej praw do emisji CO2. Część uprawnień elektrownie dostają z darmowej puli, a ta systematycznie będzie maleć.

 

Na razie nie jest to problemem, bo ceny uprawnień są na bardzo niskim poziomie 4-5 euro za tonę, co nie powoduje znaczących wydatków na ten cel. Jednak Unia podejmuje działania, aby te ceny podbić, bo wtedy kupowanie uprawnień byłoby zbyt kosztowne i przestałyby być alternatywą dla ekologicznych technologii, np. wychwytywania i składowania CO2.

 

Energia odnawialna czy nieodnawialna – alternatywa czy iluzja?

 

Wprowadzenie zakazu palenia węglem pokazuje, że w imię takich bardzo iluzorycznych celów ekologicznych, usiłuje się wyeliminować z rynku z jednej strony cały system dystrybucyjny węgla, z drugiej jest to uderzenie w polskie górnictwo węgla kamiennego. Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla twierdzi, że zakaz palenia węglem to strzał w stopę dla polskiej gospodarki.

 

15323720 l

 

Ponieważ Polska jako kraj stoi na węglu to lepsze są pomysły zmierzające do tego żeby ten węgiel mądrzej wykorzystywać.. Węgiel jest przy tym niesłychanie ciekawym surowcem chemicznym – Polska może stać się światową potęgą w produkcji nowej odmiany węgla – grafenu. Potencjalne zastosowania grafenu w elektronice, przemyśle wytwórczym czy energetyce (oparte na grafenie nowe ogniwa fotowoltaiczne będą prawdopodobnie dużo efektywniejsze) nie są znane nawet w ułamku procenta.

 

Węgiel to także, o czym się często zapomina, powszechnie wykorzystywany grafit czy diamenty przemysłowe. Węgiel to wreszcie
sprawniejsze spalanie, istnieją rozwiązania pozwalające podwyższyć efektywność spalania węgla w instalacjach przemysłowychch (tzw. kotły nadkrytyczne), istnieją też bardzo sprawne, zespolone instalacje domowe (piece na ekogroszek połączone z efektywnymi bojlerami i odnawialnymi źródłami przydomowymi).  

 

Grażyna Kurowska

 
Planergia poleca:
Autor artykułu:
Planergia

Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.

Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.

info@planergia.pl